Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Udaję się i ja na pielgrzymkę, gdyż dokoła miasta, za wodą i pagórkami leżą odwieczne, święte miejsca. „Kizuki” najświętsze, którego starsi kapłani pochodzą od bogini słońca; Ihibata, sławny ołtarz Yakushi-Nyorai, który ślepym powraca wzrok, Ichibata-no-Yakushi, gdzie do świętego szczytu prowadzi sześćset czterdzieści kamiennych stopni; Kiyomitsu, ołtarz Kwan-on o jedynastu twarzach, przed którym palił się ogień święty tysiąc lat bez przerwy; Sada, ze świętym wężem, oba, ze świątyniami Izanami i Izanagi, przodkami bogów i ludzi, kształcicielami świata; Yegaki, gdzie wędrują zakochani, prosząc o połączenie; i Kaga, Kaga-ura, Kaga no Kukedo-san, i inne, które mam nadzieję zobaczyć.
Przedewszystkiem jednak muszę zwiedzić Kaga i Kaga-ura.
Rzadko kiedy pielgrzymi obierają drogę wodną, albowiem wzbronionem jest żeglarzom jechać, jeżeli wiatr jest choćby tylko tak silny, że może „trzy włosy poruszyć“. Kto więc chce udać się do Kaga, musi czekać, aż powierzchnia wody będzie tak gładka jak lustro, albo musi podróżować lądem. A droga lądem jest trudna i męcząca. Mimo to muszę jednak Kaga zobaczyć, jest tam bowiem wielka grota na morzu, ze sławnym kamiennym posągiem Jizo. Mówią, że co noc duchy maleńkich dzieci drapią się do tej groty i przed posągiem Jizo bawią się, układając kamyczki, a gdy dzień wzejdzie, można widzieć na piasku drobne ślady odciśniętych bosych nóżek dziecięcych. Mówią także, że w grocie jest skała, z której, jak z piersi kobiecej wytryska strumień mleka, że biały ten strumień płynie