Strona:Księga godzin (Rilke).djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lata bez walki i bezsilne łzy.
I stoi w kącie mrok śmiertelnych łoży,
a one tęsknią powoli w tę stronę
i tak mrą długo, mrą jakby w obroży,
niby żebraczki chodząc pogardzone.