Strona:Król morza.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
KRÓL MORZA

Na ogromnem, nieogarnioniem okiem morzu była od wieków prześliczna zielona wyspa.
Wyglądała jak cudny ogród na turkusowych falach, brzegi jej bowiem były porosłe kwieciem o barwach przeróżnych, a krzewy korali, głęboko na dnie morza rosnące, odbijały w otaczających wyspę wodach swą purpurę i dodawały czaru.
Na środku wyspy stał zamek wspaniały, którego złote wieżyczki wznosiły się ponad otaczające go drzewa.
Okna z najczystszego kryształu rzucały czarodziejskie blaski, gdy słońce promienie swe wysyłało ku zamkowi a herb turyngski wysadzany brylantami, szafirami i rubinami lśnił u góry, jak cudo.