Strona:Koran (Buczacki) T. 2.djvu/565

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

6. Woła nie raz: utraciłem ogromne skarby!
7. Czyż myśli że nikt go nie widzi?
8. Czyż nie dałem mu oczu,
9. Języka i ust do hamowania języka.
10. Czyż nie wprowadziłem go na dwie wielkie drogi (dobrego i złego)?
11. Lecz jeszcze na ostatnią próbę nie wystawiłem,
12. Ty wiesz Mahomecie jaką jest ta próba, przez którą człowiek może zasłużyć na przejście Syratu.
13. Powinien wykupywać więźni i niewolników.
14. Karmić głodnych,
15. Mieć litość nad sierotami, szczególniéj z nim spokrewnionemi.
16. I nad podupadłem ubogiemi;
17. Oraz nad tymi, którzy dobrą wiarą ku Bogu, zasłużyli sobie na głos powszechny u ogółu,
18. Ludzie wykonywający te cnoty z bojaźnią Bożą, zajmą miejsce na prawicy.
19. Ci zaś którzy są niewierni przepisom Koranu i odrzucają moją, naukę, zostaną do lewicy przyliczeni,
20. I płomienie pożerające ich ogarną.




ROZDZIAŁ XCI.
wydany w Mekce — zawiera 15 wierszy.
SŁOŃCE.[1]

W imie Boga litościwego i miłosiernego.

1. Przysięgam na słońce i jego świecące się promienie.

  1. Rozdział ten wziął swoje nazwisko od pierwszego wiersza, w którem jest mowa o słońcu. Pobożni muzułmanie unoszą się nad pięknością i słodką melodją tego Rozdziału, a w Persji, Turcyi i Zakaukazkich prowin-