Strona:Koran (Buczacki) T. 2.djvu/475

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

33. Oni powiedzą: Koran jest dowcipną bajką, któréj on jest twórcą. Mówią to dla tego, że nie mają wiary.
34. Jeśli tak jest, niechże pokażą podobną księgę.
35. Zostaliż oni stworzeni bez niczego?[1] czyż oni sami siebie stworzyli?
36. Czy oni stworzyli niebo i ziemię? Nie, lecz oni nie wierzą.
37. Skarby nieba, czyż są w ich mocy? czyż oni trzymają najwyższą potęgę?
38. Czyż mogą wznieść się w niebiosa dla słuchania śpiewu duchów niebieskich? Niech oznajmią nam jeśli słyszeli, i niech dadzą nam tego dowody.
39. Przedwieczny czyż ma tak córki, jak wy macie synów?
40. Czyż będziesz żądał od nich nagrody za twą gorliwość, gdy oni nic dać nie mogą?
41. Czyż oni znają rzeczy ukryte[2], czyż piszą w księdze jak Bóg to czyni?
42. Gotują sidła na ciebie, lecz sami pierwsi w nie wpadną.
43. Czyż będą czcić inne bóstwa prócz Boga? Chwała Najwyższemu! Przekleństwo ich bałwanom!
44. Jeżeliby zobaczyli sklepienia niebios walące się na ich głowy, powiedzieliby, to są obłoki nagromadzone.
45. Zostaw ich w tem mniemaniu; póki dzień ich zguby nie nadejdzie.
46. Natenczas ich spiski przepadną, a oni zostaną bez obrońcy.
47. Oprócz męczarni piekielnych, niegodziwi doświadczą kar rozlicznych; większa ich część zaślepiona jest w niewiadomości.
48. Czekaj z cierpliwością sądu Bożego, każdy twój krok jest Mu widocznym. Wstając głoś Jego chwałę.
49. Głoś Jego wielkość, na początku nocy i gdy gwiazdy zchodzą.




  1. To jest jakby niebyło Stwórcy; jakby powstali przypadkiem.
  2. To może znaczyć początek i koniec, albo życie przyszłe i doczesne.