Strona:Klemens Junosza - Wnuczek i inne nowelle i obrazki.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 152 —

Przekonałem się niebawem, że zrobienie chińskiej latarki nie jest rzeczą zbyt trudną, jeżeli przedmiot ten studyowany jest pod kierunkiem zdolnej i doświadczonej przewodniczki.
Dokładałem wszelkich starań, aby wywiązywać się z zadania możliwie najlepiej, najdokładniej i najprędzej zarazem, i mogę się pochlubić, że zrobiłem mnóstwo pięknych latarek niebieskich, zielonych, różowych, pąsowych, białych, żółtych, pomarańczowych, we wszystkich barwach i odcieniach.
Regent, powróciwszy z ogrodu, zasiadł z żoną do beziga, a myśmy kleili i kleili nasze arcydzieła do samej północy — a jaka przytem panna Eufrozyna była wesoła, jaka rozmowna, a jaka piękna!...
Cóż dziwnego, że powróciwszy do domu, oka zmrużyć nie mogłem, że usiadłem przy oknie otwartem i puściłem wodze marzeniom tak nielicującym z mojem, bądź-co-bądź poważnem stanowiskiem. Człowiek jest istota słaba i ułomna; wyobraża sobie, że może panować nad światem, a nie ma nawet tyle siły, żeby mógł własnemu sercu rozkazać, tyle władzy, żeby mógł powiedzieć własnym myślom:
— Hola, stójcie! dokąd lecicie szalone, dokąd... i po co?... Wróćcie, zostańcie na miejscu.
Zapewne, niechże kto wstrzyma w biegu stado ptaków, niechże je zmusi, aby z zawrotnych wysokości na ziemię zeszły, i niby domowe kury spokojnie na grzędzie zasiadły.