Ta strona została uwierzytelniona.
Pan Jan zaprowadził go do bryczki.
— Tam pan śpieszysz? — zapytał.
— Nie mylisz się, kochany przyjacielu, tam... Śmiej się ze mnie, szydź, żartuj, ale ja bez tego żyć nie mogę... nie mogę.
Pan Jan zaprowadził go do bryczki.
— Tam pan śpieszysz? — zapytał.
— Nie mylisz się, kochany przyjacielu, tam... Śmiej się ze mnie, szydź, żartuj, ale ja bez tego żyć nie mogę... nie mogę.