Przejdź do zawartości

Strona:Klemens Junosza - Dziadowski wychowanek.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dziewucha będzie kiedyś w Zalesiu organiściną. Jak myślicie, Janie?
— Hm! Nijako to ryby przed niewodem łapać... ale, jakby co do czego przyszło, ja przeczyć nie będę: jeszcze zięciowi i Magdusi zapowiem, żeby też nie przeczyli.
— Pamiętajcież, Janie!
Jan jeszcze powiedział, że czas, że teraz niema sobie czem jeszcze głowy zaprzątać, ale w duchu bardzo pragnął, żeby się tak stało, bo, mając gospodarstwo duże i pieniędzy dość, okrutnie na honory zrobił się chytry. Już ławnikiem przy sądzie został — i, choć nie pokazywał tego po sobie, ale rósł, jak ciasto na drożdżach, gdy usłyszał, że go kto „panem sędzią“ nazywa. Rozłakomiony na honory, nie gniewałby się wcale, gdyby wnuczka jego organiściną została.


KONIEC.