Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czy po wsiach, we flaszkach — i że można mieć na tem jeszcze większe zyski, aniżeli na handlu papierosami i cukierkami. Nie wszystko dobrze rozumiał, ale przyszedł do przekonania, że korzystniej jest prowadzić takie interesa, aniżeli siedzieć w chederze i kilka razy na dzień brać cięgi od Imć pana Klopmana...
Teraz przypomniało mu się pewne zdanie starożytnego mędrca, które bardzo często powtarzał dziadek Migdał, a mianowicie: że człowiek najwięcej się uczy w podróżach... Kiedy Symcha tę sentencyę słyszał, wydała mu się ona z gruntu fałszywą, bo przecież nikt nie bierze z sobą w drogę ani ksiąg, ani nauczyciela; teraz dopiero, odbywszy pierwszą w życiu swem podróż, przekonał się, że mędrzec miał słuszność zupełną. Podróż z miasteczka do Trzmiela nie może być uważana za wielką podróż ani ze względu na długość drogi, ani ze względu na czas, na jej odbycie potrzebny — a jednak w tej podróży nauczył się Symcha więcej, aniżeli w całem swojem życiu dotychczasowem. Co dopiero muszą umieć ludzie, spędzający w podróżach całe lata!
Stary Klopman nie daje tyle wiadomości przez rok, ile krótka wycieczka przez dzień, zwłaszcza gdy się pomyślnie złożą okoliczności.