Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niejakiego przetrzyma. Za to mistrz miał regularnie co tydzień, bez zawodu, wykrętu, ani zwłoki, pewną ilość monety miedzianej otrzymywać.
Pertraktacye, pod piecem prowadzone, natrafiły na silny opór ze strony jejmości pana Dawida małżonki, a małego Symchy rodzicielki; ta bowiem niewiasta wyraziła zdanie, że na naukę jej synka jest jeszcze za wcześnie i że należy mu się jeszcze przynajmniej pół roku swobody, iżby jej zażywszy do syta, mógł kiedyś wspominać, że był młody i że wszelkich rozkoszy tego najpiękniejszego w życiu ludzkiem okresu dowoli użył.
Niewiele waży słowo niewieście na szali uczonych mężów; nic też sobie Imć pan Dawid i Imć pan Migdał z uwag jejmości nie czynili; a gdy ta, w rankor wielki wpadłszy, donośnym głosem lamentować zaczęła, wyszli obaj na rynek miasta i tam się z zajęciem chłopskim przypatrywali furom.
Tu opowiedzieć wypadnie historyę o łani kochającej i wilkach podstępnych.
Stało się pewnego dnia letniego, rankiem, w dzień targowy, że niedaleko mieszkania Imć państwa Kaltkuglów dwie jejmościowe, trudniące się handlem drobiu, z powodu współubiegania się o kupno koguta wszczęły ze sobą