Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/258

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Daj pokój, czuję, że duch mój uchodzi... Dlatego kazałem cię zawołać, aby ci powiedzieć kilka słów.
— Mówcie, ojcze.
— Nie wiem czy usłuchasz, bo mądrość swoją wysoko cenisz i zdania ojca nigdy nie miałeś w poważaniu.
— Ale...
— Nie zaprzeczaj, bo tak było... ale posłuchaj. Umierający lepsze ma oko i dalej widzi niż ten, kogo życie zaślepia... ja ci chcę coś powiedzieć.
— Słucham was, ojcze.
— Ja ci chcę powiedzieć, że dużo felerów jest w naszem życiu.
— W czem, ojcze?
— W życiu naszem jest felerów dużo, my błądzimy.
— Ale w czem?
— We wszystkiem.
— Tak wam się zdaje, ojcze, my czynimy tylko co możemy, jak możemy i jak nam się uda.
— To właśnie bardzo źle, myśmy powinni czynić to, cośmy powinni.
— Ojcze, jesteście chorzy, nie trudźcie się mówieniem, doktor zakazał wam męczyć się. Ja wam dam trochę wody z winem albo