Strona:Klemens Junosza-Wybór pism Tom I.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ślaj na nich niestworzone rzeczy. Oto są moje rady, siostrzeńcze; posłuchaj kochającego cię wujaszka i idź drogą, którą ci wskazuje jego doświadczenie i rozum. Trzymaj się ostro, nie daj się, walcz, bądź zawzięty.
Młodzieniec perory wysłuchał, za światłą radę podziękował i ani myślał z niej korzystać.
Szczerze do Andzi przywiązany, przykrości robić jej nie chciał, wiedząc, że jest kim innym zajęta, ze swojem uczuciem nie narzucał się wcale, postanowił czekać, aż okoliczności się zmienią, aż Andzia pod wpływem matki, czasu, okoliczności o pierwszem swojem uniesieniu zapomni. Była to polityka podyktowana przez prawdziwe i szczere przywiązanie, przez takt i wrodzone poczucie delikatności. Faramuziński nie pochwaliłby tej metody, ale młodzieniec inaczej postępować nie chciał, czy nie umiał może.
Gdy przyszedł, rozmawiał o przedmiotach ogólnych, więcej się do matki, aniżeli do córki zwracając; humor miał zawsze jednakowy, pogodny; o uczuciach swych Andzi nietylko ani jednem słówkiem nie wspomniał, ale nawet spojrzeniem śmielszem ich nie zdradził; a kiedy pani Klejnowa sprowadziła dyskurs na przedmiot dla Andzi drażliwy, na teatr, na aktorów, kiedy dając folgę rozżaleniu, potępiała cały ten stan bez wyjątku, młodzieniec stawał w obronie artystów i dowodził, że to są przeważnie ludzie talentu, pracy i zasługi, że aczkolwiek mogą się wśród nich, jak wśród każdej klasy ludzi, znaleźć wyjątki ujemnej wartości, jednak ogół zasługuje na sympatyę.
Bronił także teatru w ogóle i sprzeczał się z pa-