Dla czego?
Nie wiem — ale patrząc na Dulcyneję krajową zdaje mi się że mam przed sobą Goliata.
I nie chczesz pan grać roli zwycięzkiego Dawida.
Nie — karykaturalne zdrowie tych istot upokarza mnie — wolę z portmonetką w kieszeni pójść zdobywać mleko kwaśne.... Czy mogę zaprosić panią na ten prawdziwie wiejski specyał.
Owszem, chodźmy.
Chciała byś pani zapewne, panno Maryo, mieć taki lasek a w nim wilię na lato?
O nie — będę szczęśliwą jeśli wyjedziemy czasem na majówkę.
Patrzno panie Janie jakto wszystkie kobiety jednakowe — póki młoda, zadawalnia się chatką pustelnika, później zachciewa jej się wygód, dalej choruje na nerwy i udaje wielką damę. — A nareszcie doszedłszy do pewnego wieku żąda powozów, jedwabiów i ciesze mężowi kołki na głowie....
Ojczulek jest dziś w żartobliwem usposobieniu.... ale patrzcie państwo, ktoś nadchodzi.