Strona:Kazimierz Rosinkiewicz - Inspektor Mruczek.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W chwilę potem, pokrzepiwszy się nieco na siłach wprost z wielkiego garnka, z którego utrąciłem noskiem przykrywę — Frania bowiem poszła na przedstawienie i nie przeszkadzała mi tym razem ścierką w zbieraniu śmietanki — wróciłem znów na salę.

Przedstawienie było już skończone i zaczynała się zabawa z tańcami. Krzesełka zsunięto pod ściany. Nim jednak starsze pary uszykowały się