Przejdź do zawartości

Strona:Kazimierz Przerwa Tetmajer Janosik Nędza Litmanowski.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Podziwiał on nieopodal walczącego Janosika Nędzę, który zdał mu się być djabłem, nie chłopem. Janosik zresztą nie walczył żadną bronią — walił on ludzi człowiekiem. Ująwszy pod gardło i za brzuch dragona, grzmocił sieniawskich to nogami jego, to głową, jakby snopem bił. Padali sieniawczycy od uderzeń krwawego trupa żołnierza, któremu mózg na hełmie czyimś wyprysnął.
— Jezus Maryja! — myślał Krzyś w zachwycie. — Jedy by ten cłekem młóciéł, jak drugi cepami!...
Niedługo bitka trwała. Janosik w łunie karczmy triumfował.
— Zbiérajcie zdrowyk! — krzyknął na górali.
Zabitych i ciężko rannych z pięćdziesięciu ludzi Sieniawskiego było przeszło dwudziestu; reszta się poddawała, broń rzucając.
— Ustawić zdrowyk i takik, co iść mozom — rozkazał Janosik. — Zamglonyk wodom lać!
Najwięcej zemdlonych od ciosu, ale zdrowych, lub lekko rannych, było tych, których on sam dragonem na ziem zwalił. Ci stanęli prawie wszyscy, gdy ich spędzano do kupy.
— Hłopy! — zawołał Janosik do sieniawczyków. — Icie sytka ślebodno i z panem wasym! Powicie światu, ze ja sie ruséł z pod Tater, Janosik Nędza Litmanowski, hetman zbójecki z Nędzowego Gronika w Polanak!