Strona:Karolina Szaniawska - Ideał cioci Fruzi.djvu/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   30   —

Panna Eufrozyna wahała się w ich wyborze, lecz za żadną cenę nie chciałaby tego przyznać. Dlaczego — to już jej specyalna tajemnica.
Społeczeństwa przechodzą od wieków krótsze lub dłuższe fazy niezdecydowania, niepewności, wahań. Kierunki się zmieniają ideały więdną, ustępują nowym — gdyby inaczej było, na czemże zasadzałby się postęp, ruch nieustający nigdy, prący naprzód masy ludzkie!
Lecz społeczeństwa co innego, a ciocia Fruzia także co innego.
Społeczeństwa mają swoich kierowników, którzy im wytykają drogę rzucając snopy światła na ścieżki nieurobione, strome, twarde, ponad przepaściami się wznoszące, gdy ciocia Fruzia szła z kagankiem bladym, zlepkiem frazesów pustych i nie wiedziała dokąd dąży. W jednem tylko była pewną: na punkcie samodzielności kobiet przez pracę i zarobek.
To był postulat niewątpliwy.
O samodzielności ciocia Fruzia mówiła bardzo często i z upodobaniem. Czuła się pionierką wybitną tej idei, posiadającą prawo głosu i pewne tytuły do uznania. Nie chciała być powojem, który siłą własną utrzymać się nie może, więc oplata dęby; na ramieniu mężczyzny nigdy się nie wsparła, lecz odważnie, śmiało przez całe swoje życie kroczyła sama.
Zawsze sama, zawsze silna, niezłomna, dojdzie tak do grobu, gdy siostry jej podpory szukały, utraciwszy i opłakawszy, oglądały się za nową. Powoje, bluszcze marne!…
Ciocia Eufrozyna nie wzięła pod uwagę, że nietylko mogła śmiało chodzić wszędzie sama, (do teatru, cyrku, Towarzystwa muzycznego, łyżwiarskiego, cyklistów, wioślarzy i t. d.) lecz jeździć w karecie zamkniętej, otulona rotundą sobolową lub gronostajową. Nie wspomniała że trudy były jej obce, nieznaną też nędza bliźnich i nigdy, nigdy nie odczutą.
Tylko samodzielność kobiet leżała jej na sereu. Dla idei, dla przykładu, zajęła się Ludką i poprowadzi tę dziewczynę nowemi drogami, na które sama wejść nie mogła, chociaż pragnęła całem sercem.
Czasy się zmieniły — dziś już łatwiej; wszystko można osiągnąć, wszystko zdobyć, najwyższy szczebel samodzielności niedostępnym nie jest.
W tym czasie właśnie Ludka ukończyła pensyę, bez wielkich odznaczeń, średnio, jak przystoi osobie, dla której teraz dopiero podwoje wiedzy się otworzą. Ciocia powinszowała jej i radziła wybrać po wakacyach przedmiot dalszych studyów.