Przejdź do zawartości

Strona:Karolina Szaniawska - Fortel Pawełka.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ZOSIA.

Zawołasz mi tutaj Furtalską.

PAWEŁEK.

Biegnę duchem (chce wyjść).

ZOSIA.

Wyrywasz się gdzieś, jak szalony. Czekaj-że! miałam ci coś powiedzieć.

PAWEŁEK (wracając).

Słucham, panienko!

ZOSIA.

Nie da mi myśli zebrać! (po chwili) Aha! już wiem.. Będziemy mieli gości. Trzeba ten duży serwis do porządku przyprowadzić...

PAWEŁEK (niechętnie).

Dobrze, panienko! (zmierza ku drzwiom)

ZOSIA.

Stój-że, bo znów zapomnę. Pomożesz kucharzowi przy robieniu lodów, bo Jagusi pozwoliłam iść na odpust.

PAWEŁEK.

Bez urazy, panienko, ile ja mam rąk?