Strona:Karol May - Zwycięzcy.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jeżeli Halef ma przywieść te rzeczy beze mnie, może je też sam upiec i ugotować! Trudno, zgadzam się, skoro innej rady nie mam. Więc będę siedział! Bardzo jednak ciekaw jestem tego, coście przeżyli w czasie waszej obecnej jazdy, i proszę cię, Hadżi Kara Ben Nemzi Effendi, opowiedz mi to wszystko, skoro już mam tu siedzieć bezczynnie!
Halef szybko i energicznie zaprotestował:
— Nie, nie! Effendi, przyrzeknij mi, że będziesz milczał, i ani słowa nie powiesz aż do mego powrotu! Wiesz, że tylko ja mam dar wymowy i powołanie do zachwycającego sposobu opowiadania. Sprawisz mi jedną z największych rozkoszy ziemskich, skoro udzielisz mi prawa być jedynym, a w każdym razie pierwszym opowiadaczem przygód w Birs Nimrud! Usilnie cię więc proszę, abyś czekał do mego powrotu. Zgoda, drogi sihdi?
— Tak — odparłem.
— Nie powiesz ni siłowa?
— Nie. Nie chcę cię pozbawiać radości: ale pamiętaj, jeżeli zbyt długo zabawisz w mieście, a potem będziesz zajęty jeszcze w kuchni, cierpliwość bimbasziego i onbasziego wystawione będzie na zbyt wielką próbę.

110