Strona:Karol May - Tajemnica Miksteków.pdf/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Czy będziesz się z nim bił?
— Ani mi się śni! To przeciwnik niegodny mnie
Indjanka, w obawie o życie hrabiego, rzekła:
— Może postępujesz słusznie. Byłbyś zgubiony.
Nie jest to przyjemne usłyszeć z ust ukochanej, że innego uważa za dzielniejszego. Hrabia odpowiedział więc:
— Jesteś w błędzie! Czy widziałaś kiedy, jak strzelam, jak się fechtuję?
— Nie.
— W takim razie trudno ci sądzić. Rycerz, hrabia, musi przecież stać w tych sprawach wyżej od zwykłego westmana! Poznasz mnie dopiero wtedy, gdy zaszczycę cię tytułem swej małżonki!
— Boję się, że to nigdy nie nastąpi. A tak chciałabym ci wierzyć. Kocham cię!
— Nie bój się, kochana; wszystko zależy tylko od ciebie. Pamiętasz o warunku, który ci postawiłem?
— Twardy i nieubłagany, bo wymaga, abym złamała przysięgę, abym zdradziła swój naród.
— Przysięga nie powinna cię wiązać, wszak dałaś ją jako dziecko; naród twój nie jest już narodem. Jeżeli mnie kochasz, jeżeli chcesz zostać moją żoną, mój naród powinien stać się twoim. Przyjechałem, by się przekonać o twojej miłości. Jeżeli tym razem nie zdecydujesz się, powrócę do Hiszpanji i nigdy się już nie zobaczymy!
— Jesteś okrutny!
— Nie; jestem tylko ostrożny. Serce bowiem, które nie umie zdobyć się na ofiarę, nie zna prawdziwej miłości!

44