Przejdź do zawartości

Strona:Karol May - Król naftowy IV.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

znasz tego, który nosi w głowie pióro? Jego imię jest Khasti-tine[1], aczkolwiek czas jego życia wynosił dwadzieścia zim i lat. To imię zaszczytne otrzymał naskutek mądrości i odwagi. I takiego wojownika zamordowałeś! I mnie pozbawiłeś zaszczytu zwycięstwa! I ty żądasz — zamiast zemsty — zapłaty!
Pod królem naftowym nogi się uginały. Towarzysze jego byli niemniej przestraszeni. Wódz ciągnął dalej:
— Wszyscy biali są tacy, jak ty. Ilu jest śród nich dobrych ludzi? Na jednego Old Shatterhanda, w którego sercu mieszka miłość, przypada po stokroć sto innych, którzy gotują nam zgubę. — Zatrzymajcie się tutaj, dopóki nie wrócę! Jeśli się odważycie odjechać, będziecie zgubieni!
Dał znak drugiemu Nijorowi i poszedł z nim, badając szczegółowo ślad, ku wyjściu, za którem obaj znikli.
O biada! To brzmi inaczej, zgoła inaczej, niż myśleliśmy! — biadał bankier. — Nawarzył pan nam piwa, którem możemy się udławić!
— Morderca! — odezwał się buchalter. — Wódz miał rację. Czemu pan strzelał? Ten Khasti-tine, tak młody, a jednak tak słynny! Czy sam pan się nie wzdraga na myśl o swym czynie?

— Milczcie! — żachnął się król naftowy. —

  1. Stary człowiek.
31