Strona:Karol Mátyás - Wilija.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lędzie. Gospodyni przed podaniem potraw leje ciepłą wodę na miskę i kładzie do niej dwie lub trzy srebrne szóstki: w tej wodzie wszyscy się umywają, aby byli czyści, jak śrybło i żeby się ich pieniądze trzymały cały rok. Przecież bez modlitwy się nie obejdzie, więc przed wieczerzą za przykładem gospodarza klękają wszyscy na ziemi, dziękują Bogu w krótkich, lecz serdecznych słowach modlitwy za to, że „im dał doczekać Swojego Narodzenia“ (Stale).
Obiad wilijny chłopa skromny, ale zawsze musi być przynajmniej na cztery dania. „Najuboższy na ćwioro je wiliją.“ Zwyczajny pośnik składa się z ośmiu do dziesięciu dań — oczywiście bardzo skromnych potraw[1].
Gdy już pod miskę podłożono wróżebny opłatek, gdy już dzieci, co bydło mają w swej opiece, położywszy kamień od żarn przy stole, staną na nim[2], gospodyni daje znak rozpoczęcia obiadu.

Na stole, sianem wysłanym, a posypanym ziarnami owsa, leżą talerze z opłatkami, kukiełką pszeniczną i miodem. Gospodarz oczywiście rozpoczyna wieczerzę i łamie się z uczestnikami tejże opłatkiem[3], życząc im zdrowia i powodzenia. Gospodarstwo łamią się całemi opłatkami, drugim dają po połowie lub kawałku opłatka[4]. Indziej gospodarz bierze jeden opłatek i każdy z jego ręki trochę ułamie, przeżegna się i zje[5].

  1. Sądeckie, Tarnobrzeskie.
  2. Stoją na nim podczas całego obiadu, żeby „bez lato odbitów pod nogami nie miały“ (Stale).
  3. Opłatki jedzą posmarowane nieco miodem, „aby ich życie przez cały rok słodkie było jako ten miód.“ (Zawada).
  4. Zawada pod Nowym Sączem.
  5. Stale.