Strona:Kaprala I Brygady Piłsudskiego Szczapy poglądy różne na rzeczy rozmaite.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Wiecie, Szczapa, myśmy przecież swoi, to sobie możemy w cztery oczy powiedzieć: Niemcy, nie dziady — szkołę dają dobrą!
— Ja się też na nauce rozumię... Nie odrazu kapral byłem, a teraz to mnie plutonowym zrobili... Albo wojna jest, albo wojny nima! Jak wojna jest — to trza tłuc tyraljerkę, choćby od rana do wieczora bez nijakich śtandowych świdrygałek... Tyraljerka to jest formacja luźna, bo każdy se luzem chodzi, swój cel wybiera. Od tego jezdeś obywatel z I Brygady żebyś był samodzielny... Jezdeś kapral na flance — to se wyślij patrolę. Oficer nie od tego, żeby o takich głupstwach myślał. Austrjaki za tobą nie nadążyli, nie możesz iść dalej, to se większy dołek wykop, papierosa skręć, pal i czekaj aż nadążą... Idzie zima — to musi być Nida, a nie — to Karasin. To jest wojna I Brygady. Ja poszedłem na wojnę freiwilig, ale na zabawę we sztandowe wojsko to jezdem za stary.
Dałem „staremu“ Szczapie spokój z „nauką“, ale on mi go nie dał.
— Nauka... Co na wojnie nauka może... Uczepił mnie się z P.O.W. taki już ostatni batiar, bo się przechwałką nazywa pod-chorąży — i robi ci mi dziurę w brzuchu nauką. Powiada, że są forpoczty marszowe. Tyli świat obeszłem, a nigdy w marszu na żadnej forpoczcie nie stałem... A najgorzej mnie zgniewał marszem bojowym, podczas którego palić nie wolno. Pod Sobieszczycami — to może nie był marsz bojowy? Na polowanie szedłem, czy co? Żebym tak miał, jak nie miałem, tobym wszystkie wypalił! A oko te pod-chorąże mają! Gorsze niż ta piła drewniana, Kukieł, co w całem dziurę dojrzy. Mówi, że widzi i obliczy tę linję, co po niej kula leci. Trajektorja się nazywa. Pogadaj, ale nie do mnie! W to i ułan nie uwierzy! A jakem go zapytał, co robi podporucznik, jak ma befel pluton ćwiczyć, a nie chce mu się — to nie wiedział. A sierżant — mówię — od czego? A ćwiczenia sekcjami od czego? — żeby se sierżant odpoczął. Ten pod-chorąży — to filozof! Świecę zjadł, a po ciemku siedział! Choćżeś i pod-chorąży, a jak do mnie przyjdziesz, to latrynę będziesz kopał! Szlachty u nas — niema.