Strona:Juljusz Verne - Dwaj Frontignacy.djvu/033

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


zdrowie żelazne, zaręczam ci!
(Damy siadają — Frontignac nadskakuje wszystkim)
Frontignac (do Antonii)
Słowo honoru daję! Pani sądzi, że przesadzam — bynajmniej, ręczę pani. — Przed godziną byłem kilka minut na balu margrabiny de Fumeterre — poświęciłem mały kwandransik jenerałowej d'Outremont, zaglądnąłem do buduaru księżnej de la Rochetaudron — No i — i — arystokratyczną dzielnicą Sait-Honoré pozostała w tyle piękna czarodziejko! — Tak, jesteś pani czarodziejką! — Komu winnaś tę sztukę tak rzadką w dzisiejszych czasach — sztukę po-