Strona:Juljusz Verne-Wyspa tajemnicza.djvu/088

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XV.


Zimowanie postanowione. — Sprawa metalurgiczna. — Wyprawa na wyspę Wybawienia. — Polowanie na foki. — Kangury. — Wydobywanie żelaza z rudy. — Wyrabianie stali.


Tysiąc dwieście mil oddzielało wyspę od najbliższego archipelagu, i Penkroff oświadczył stanowczo, że w łodzi niepodobna było przebyć tak wielkiej przestrzeni. Nawet posiadając potrzebne narzędzia, nie tak łatwo zbudować łódź dokładnie; a że koloniści nie mieli, żadnych, musieli pierwej zrobić młoty, siekiery, piły, topory, świdry, heble i t. d., co wymagałoby wiele czasu. Postanowili więc przepędzić zimę na wyspie Lincolna i poszukać miejsca dogodniejszego na mieszkanie, niż Kominy.
Przedewszystkiem trzeba było zużytkować rudę żelazną, której pokłady inżynier widział w północno-zachodniej części wyspy, i zamienić ją na żelazo i na stal.
— Teraz więc, panie Cyrusie, weźmiemy się do żelaza? — zapytał Penkroff.
— Tak, mój przyjacielu, i co ci się zapewne spodoba, zaczniemy od polowania na foki.
— Od polowania na foki! — wykrzyknął marynarz, zwracając się do Gedeona Spiletta. — Więc foki są potrzebne do otrzymania żelaza?
— Ha! skoro Cyrus tak mówi... — odpowiedział reporter.
Inżynier wyszedł tymczasem z Kominów, i marynarz nie odebrał odpowiedzi.
Wkrótce koloniści byli już na żwirowisku; korzystając z odpływu morza, przeszli zatokę w bród, zamoczywszy się tylko po kolana, i dostali się na wyspę Wybawienia.
Gdy wstąpili na wysepkę, kilkaset bezlotków (pingwinów) spoglądało na nich spokojnie. Uzbrojeni kijami, łatwoby je zabić mogli, lecz, że mięso ich jest niesmaczne i że obawiali się spłoszyć foki, drzemiące zapewne na brzegu, nie uczynili tego.
Koloniści szli ostrożnie po gruncie, poprzerzynanym rozpadlinami, z których każda służyła za gniazdo dla morskich ptaków. Wpobliżu końca wyspy ukazały się dwa duże czarne punkty, pływające na powierzchni wody i wyglądające zdaleka, jakby ruchome wierzchołki skał.
Były to właśnie owe ziemnowodne zwierzęta, na które polować zamierzali. Aby polowanie powiodło się szczęśliwie, musieli czekać, dopóki foki nie wyjdą na brzeg; gdyż foki, przypominające ryby swym podługowatym kształtem i posiadające krótkie nogi z płetwami, są wybornymi pływakami, i trudno uchwycić je w morzu. Zato na ziemi chód mają utrudniony, ledwie się czołgają.