Strona:Juliusz Verne - Na około Księżyca.djvu/166

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przygotował śniadanie. Podróżnicy nasi wszakże jedli aby jeść, pili bez humoru, nie okraszając uczty ani toastami ani wiwatami. Odważni ci ludzie, wciągnięci w tę ciemną przepaść, pozbawieni blasku promieni słonecznych, czuli się mocno zaniepokojeni.
Rozmawiali o tej nieskończenie długiej nocy, trwającej 354 godzin, czyli blizko 15 dni. Barbicane, korzystając ze sposobności, udzielił przyjaciołom kilku objaśnień, dotyczących tego ciekawego zjawiska.
— Ciekawe, prawdziwie ciekawe zjawisko — mówił Barbicane — bo chociaż każda półkula księżyca pozbawiona jest światła słonecznego przez dni 15, to ta, ponad którą obecnie się znajdujemy, podczas swej długiej nocy, nie widzi nawet ziemi oświeconej. Słowem, księżyc, stosując tę nazwę do naszej sferoidy, jest tylko z jednej strony tarczy. Gdyby to samo zdarzało się na ziemi, to jest, gdyby n. p. Europa nigdy nie widziała księżyca, a widzialnym był on tylko przez jej antipodów, to wyobraźcie sobie zdziwienie europejczyka przybyłego do Australii.
— Wówczas odbywanoby podróże dla zobaczenia księżyca! — odezwał się Ardan.
— Otóż — prawił dalej Barbicane — tak samo zdziwieni są Selenici, zamieszkujący