Strona:Juliusz Verne-Sfinks lodowy.djvu/310

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.




Założenie obozu.

W parę godzin później byliśmy od lądu o milę zaledwie. Czy jednak prąd nie poniesie nas dalej, oto pytanie, na które pragnąłem jak najprędszą znaleźć odpowiedź, jakkolwiek wyznaję, iż sam już nie wiedziałem co byłoby lepsze: zatrzymać się tu, lub płynąć dalej. Gdym w tej kwestyi rozmawiał z kapitanem, nadszedł Jem West i przerywając nam rozmowę, rzekł:
— Powiedzcie mi, proszę, na co się zdało rozprawiać o tem?
— Masz racyę, Jem, na co się zdało, nasza wola nic tu nie znaczy.
— Tak jest — odparłem — niemniej jednak nasuwa się pytanie, które z tych dwóch wypadków byłoby dla nas lepsze.
— Pozostać na lodowcu — rzekł krótko porucznik.
rzeczywiście, bo opuścić lodowiec, równało się konieczności odbycia dalszej podróży łodzią. Gdy wszakże jedenastu zaledwie mogła ona pomieścić, reszta byłaby skazaną na niezawodną śmierć z zimna lub głodu. Wprawdzie i lodowiec małą przedstawiał pewność dowiezienia nas szczęśliwie za koło biegunowe, bo czyż nic groziło mu każdej chwili nowe przekoziołkowanie, czy to w skutek zetknięcia się z in-