Strona:Juliusz Verne-500 milionów Begumy.djvu/070

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się. Przyciśnięty do muru przez Mr. Sharp’a, przekonał się ze drżeniem, że byłby nic nie dokazał z przeciwnikiem mniej zgodnego, niż doktor Sarrasin, charakteru. Wkrótce sprawa skończyła się. Dwaj spadkobiercy zgodzili się na równy podział i wydali na to formalny mandat: poczem każdy z nich otrzymał czek na sto tysięcy liwrów sterlingów, płatny na okaziciela, i obietnicę ostatecznego załatwienia zaraz po dopełnieniu prawnych formalności.
Tak się ta dziwna sprawa zakończyła, na największą chwałę wyższości rasy anglo-saksońskiej.
Powiadają, że tegoż wieczora, obiadując w Cobden-Club z przyjacielem swoim Stilbing’iem, Mr. Sharp wychylił szklankę szampana za zdrowie doktora Sarrasin’a, drugą za zdrowie profesora Schultze, — i kończąc butelkę, wykrzyknął nierozważnie:
— Hurra!.. Rule Britania!.. My tylko jesteśmy jeszcze!..
A jednak bankier Stilbing miał przyjaciela swego za słabego człowieka, który dla dwudziestu siedmiu milionów opuścił pięćdziesiąt, a w gruncie i profesor także myślał to samo, od chwili, jak on, Herr Schultze, uczuł się zmuszonym do jakiegokolwiekbądź układu. I czegoż nie można było zrobić z takim czło-