Strona:Julian Kornhauser, Adam Zagajewski - Świat nie przedstawiony.djvu/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Obecnie tryb oznajmujący wkradł się do jego wierszy i stał się nieodzownym składnikiem aktu nazywania. Poezja Krynickiego stała się — trzymając się wiernie postulatu Peipera, „aby wszyć w naszego człowieka nerw teraźniejszości” — najbardziej osadzoną w realiach nowoczesnego życia. Uścisk z teraźniejszością dokonuje się jednak nie na płaszczyźnie współbytowania idei czy komentowania wydarzeń, ale na płaszczyźnie artystycznej, tzn. poezja pragnie wydobyć z nowej, skomplikowanej i niejednokrotnie zafałszowanej rzeczywistości nowe formy piękna, pragnie konstruować pewną ideę estetyczną. Mam wrażenie, że Krynicki jako jedyny poeta młodego pokolenia ma jasno sprecyzowane przeczucie budowania nowego porządku estetycznego i etycznego. Świadomie nawiązuje do programu „budowy artystycznej” Peipera, który pisał, że „budowanie dzieła sztuki jest sprowadzaniem chaosu do porządku, zmuszaniem dowolności do ładu”, który pozwala ludziom współżyć z sobą. Drobne migawki, jakie znajdują się w wierszach Krynickiego, nie rozpierzchają się, tworzą jakiś niewidzialny korpus, z którym musimy się uporać, aby móc zrozumieć naszą rzeczywistość.
Przesunięty został akcent z subiektywnego operowania językiem (Akt urodzenia) na przemawianie w imieniu środowiska (Organizm zbiorowy). O ile przedtem podmiot liryczny zajmował pozycję obronną, polegającą na oczekiwaniu snu, który wszystko wyjaśniał lub wskazywał punkty styczne z rzeczywistością, o tyle obecnie wkroczył w fazę ofensywną: rzeczywistość otworzyła się jak „dom publiczny”, wszystko znalazło się na wierzchu. Przekroczenie progu zwierzenia w pierwszym okresie twórczości prowadziło nieuchronnie do otwarcia jedynie snu, było szeroko interpretowaną kategorią intymności, w której rzeczywistość pojawiała się jako coś ciążącego, obumarłego, zagadkowego, od czego trzeba uciec (główny motyw wierszy Krynickiego). Rzeczywistość w gruncie rzeczy ograniczała się do „stosunków jednostkowych” (ja i kobieta, ja i dziecko, ja i tłum, ja i rodzina, ja i dom itp.), co sugerowało, że tylko pamiętnik „osobisty” pozwoli zwyciężyć czas i jego zniewoloną formę. W drugim okresie twórczości to nie poeta pisze pamiętnik, ale rzeczywistość staje się pamiętnikiem krytycznym. Teraźniejszość jest ukonkretniona, do głosu dochodzi język zinstytucjonalizowany, które-