Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przeklinał zły druk gazety i przepraszał Edwarda za to, że kinie. Myślał przytem: — Biedny Ted! Powinien pić czerwone wino i... i zabawić się jakoś i zapomnieć. Co za szkoda, że jest proboszczem.
W listach do Thirzy opłakiwał ascetyzm Edwarda. — Nie je nic, nie pije nic, pali raz na sto lat marnego papierosa. Żyje samotnie, jak pustelnik. Straszna szkoda, że owdowiał. Czekam tylko z dnia na dzień, aż mu skrzydła wyrosną u ramion; ale — do licha! — nie mają się nawet czego uczepić, taki jest chudy. Przyślij mi trochę kwaśnej śmietany, może go nakłonię do zjedzenia. — Kiedy śmietana nadeszła, nakłonił Edwarda, żeby zjadł trochę, ale przy podwieczorku spostrzegł, że zjadł resztę sam. — Nigdy nie rozmawiamy o Nolli — pisał; — mam zawsze zamiar pomówić z nim otwarcie i powiedzieć mu: — Głowa do góry! — ale kiedy przychodzi do tego, tracę rezon, gdyż, prawdę mówiąc, ta rzecz gnębi mnie także i nie mogę jej w żaden sposób strawić. My, Piersonowie, jesteśmy bardzo starą rodziną, która od nocy św. Bartłomieja, kiedy założyciel naszego rodu, Hugenota przyjechał do Anglji, cieszyła się zawsze o ile wiem, powszechnym szacunkiem. Jedyną czarną owcą w naszej rodzinie jest kuzynka Leila. A propos, widziałem ją tu kiedyś; przyszła do nas, aby się zobaczyć z Tedem. Pamiętam mój pobyt u niej i u jej pierwszego męża, młodego Fane‘a w Simla w drodze powrotnej do domu tuż przed naszym ślubem. Mój Boże! Dziwne to było małżeństwo; wszyscy młodzi chłopcy z całej okolicy kręcili się koło niej, a młody Fane robił wrażenie cynicznego upiora z tamtego świata. Nawet teraz Leila nie może się całkiem powstrzymać od zarzucania sideł na Teda, a Ted daje się łapać i myśli, że Leila jest uosobieniem poświęcenia i że praca w szpitalu odmieniła ją do szpiku kości. Biedy, stary Ted; większego marzyciela niema na całym świecie“.