Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

możność niesienia pomocy biednym. Sam był człowiekiem prostym, więc prosty lud parafji zawładnął jego sercem. Jednak po ożenku z Agnes Heriot otrzymał własne probostwo na pograniczu East i West i pozostał tam nawet po jej śmierci, której omal nie przypłacił życiem. Lepiej było trwać dalej w miejscu, gdzie praca i cale otoczenie przypominało mu kobietę, której nie chciał w nowym związku zapomnieć. Zdawał sobie jednak sprawę, że praca nie dawała mu już takiego zadowolenia, jak za życia żony i w czasach młodości. Wątpliwe było, czy Pierson po dwudziestu sześciu latach pracy kapłańskiej zdawał sobie obecnie sprawę z tego, w co właściwie wierzył. Wszystko zostało dawno opisane i ustalone przez tysiące jego własnych twierdzeń. Umacniać się na nowo w wierze, sięgać na nowo jej dna — równałoby się usunięciu fundamentów z pod stojącego jeszcze gmachu. Niektórzy ludzie mają skłonność do pogrążania się w czemś nieokreślonem, w czemś, dla czego każde wyznanie wiary jest jednako nieodpowiednie. A jednak Edwardowi Piersonowi bezwątpienia bardziej odpowiadały dogmaty kościoła anglikańskiego, aniżeli religja Zaratustry. Subtelne zmiany i ograniczenia, jakim te dogmaty uległy pod wpływem czasu i wiedzy, nie wywoływały w jego duszy poczucia niestałości i zdrady. Wrażliwy, współczujący, wojowniczy tylko w najgłębszej głębi serca, unikał instynktownie dyskusyj, poruszających tematy drażliwe dla niego, czy dla innych. A ponieważ od człowieka, który nie opierał swego światopoglądu na rozumie, najmniej można było żądać racjonalnego uzasadnienia czegokolwiek, więc nastręczała mu się tylko rzadka sposobność zgłębiania jakiejś rzeczy do dna. Tak, jak w starem Opactwie uleciał w nieskończoność razem z jastrzębiem, żuczkami i zielenią, tak i teraz przy fortepianie dźwięki, które sam tworzył, porwały go w odmęty uczuciowości. Nie