Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Tę żądzę bojów, tę pewność zwycięstwa,
Ten szał, tę rozkosz śród niebezpieczeństwa?...
Gdzie trwożni rozpacz, my tryumf znajdujem;

20 
Gdzie słabi mdleją, my żyjem i czujem:

Czujem, jak w piersiach krzepi się i wzmaga
Duch i nadzieja, siła i odwaga!...
»Nie strach nam śmierci — byłe wprzód lub razem
Wróg u stóp naszych skonał pod żelazem:

25 
Byle wprzód z życia rozkosz wyssać w życiu!

Gdy ginąć — cóż stąd, w bitwach, czy w rozbiciu?
Niech bojaźliwy zakochaniec świata
Woli w niemocy długie jęczeć lata
I w puch przed śmiercią kryje się, nim skona, —

30 
Nam łożem piasek lub trawa zielona.

Gdy strach zeń duszę dzień po dniu wywleka,
Nam cios, strzał jeden, — duch wolny ucieka!
»Jemu niech dziedzic pyszną złoci trumnę,
Radzi, że umarł, niech stawią kolumnę:

35 
Po nas łzy płyną — krótko, ale szczerze,

Gdy nas w swe głębie ocean zabierze.
Nam ku czci nawet w biesiadniczem kole
Puhar pamięci zaiskrzy na stole;
Nagrobkiem dla nas zabrzmi chwała męstwa,

40 
Gdy pozostali, dzieląc łup zwycięstwa,

Wspomną poległych i rzekną ze łzami:
Szkoda, że mężni nie dzielą go z nami!«

II

Taka pieśń brzmiała na wyspie korsarzy,
Wkrąg przy ogniskach ponadbrzeżnej straży, —

45 
I bijąc echem o chropawe głazy,

Jak one twardy był ton i wyrazy.
Leżąc na piasku rozrzuconą zgrają,
Ci ostrzą bronie, ci piją lub grają,
Próbują strzelby, handlują łupami, —
Nie patrząc nawet na krew, co je plami.