Strona:Jerzy Bandrowski - Wieś mojej matki.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

za godne siebie usiąść na ławce w plantowem „rondzie“, gdzie bawią się dzieci ludzi z „dobrego towarzystwa“, stróżów, szewców i mularzy!
Odszedłem, a babcia została i siedziała dalej, przyglądając się, jak niegrzeczne dzieci dokazują.
Co o tem myślał równo tykający zegar w cichem mieszkaniu babci?