Strona:Jeden trudny rok opowieść o pracy harcerskiej.pdf/195

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szczy. Cicho, drzewa ogromne, gdzieniegdzie małe kapliczki, stare, przeważnie nad strumykami postawione i taka cisza. Władkowi wówczas zebrało się na wzruszenie i zaczął gadać urywki słów i zdań Żeromskiego. Pierwszy raz i to tam zacząłem się zastanawiać nad Żeromskim. Postanowiłem dobrze go przegryźć samemu, zebrać pewien materiał i dać do numeru. Chcę poprostu zaszczepić w nas wszystkich ten entuzjazm, uporny, ciosany, twardy, bezkompromisowy ideał walki o… wyda wam się to głupie i napuszone, ale to fakt: o Polskę. Ale nie tę okrzyczaną, powtarzaną słowami na zebraniach, wiecach głuptaków, i manifestacjach. Nie! Chcę, żebyśmy nie zapomnieli, że my Polskę możemy też budować. Najpierw musimy się rozejrzeć! Czytałem dużo Żeromskiego. Rozglądałem się jego oczyma po Kieleckiem. Ile roboty, rany boskie! Właśnie najważniejsze jest, byśmy zdobyli się na jasne spojrzenie na nasze braki, nędzę i niedbalstwo, i żebyśmy starali się temu zaradzić przez nastawienie ludzi, że musi być wszędzie w Polsce lepiej. Pamiętasz naszą zazdrość w Holandji, gdy oglądaliśmy urządzenia domów i pracę upartych, systematycznych Holendrów? Zazdrościliśmy im tego co posiadali, nawet spokoju.
— Musimy postawić za wzór nie tylko Holandię