Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— To samo zauważyłam w lecie nad morzem. Wogóle, mojem zdaniem, dorośli mają straszne maniery.
— Ja zauważyłam to odnośnie do młodego człowieka — opowiadała Inka. — Pewien pan przyniósł mi herbatę i zaczął mnie wypytywać, czego ja się uczę w szkole. Starał się uczynić zadość prośbie Luizy i zabawiać młode kuzynki, ale cały czas myślał, że rozmawiać z taką panienką z włosami zaplecionemi w warkocze, to strasznie nudna rzecz.
— Mówiłam ci, żebyś je związała w węzeł — rzekła Zuzia.
— Zaczekajcie tylko! — mówiła Inka tajemniczo. — Kiedy szłam na górę, aby się przebrać do obiadu, służąca złapała mnie w hallu, z oczami wyłażącemi z głowy.
— Przepraszam, Miss Inko — mówi. — Czy to pani walizka?
— Moja! — odpowiadam. — Rozumie się, że moja. A co się stało?
Służąca wyciągnęła rękę w stronę stołu — a było to już w moim pokoju — nie mówiąc ani słowa. Waliza leżała na stole, otwarta!
Inka wyjęła klucz z kieszeni, otworzyła walizkę i podniosła wieko. Na wierzchu leżał sta-