Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dzenie przemienionej Małgorzaty, ubranej biało, siedzącej przy pianinie o zmroku i śpiewającej słodko „Różaniec“, podczas gdy opiekun przyglądał jej się ze złożonemi jak do modlitwy rękami, a cowboye, z wielkiemi nożami za cholewami butów i pastuchy, spokojnie i z szacunkiem zaglądali przez okno.
Tego roku nie trzeba już było zmuszać do spełniania obowiązków religijnych buntującej się przeciw nim Kid, przeciwnie, chętnie spełniała je pełna łagodności i powagi Małgorzata. Całą szkołę ogarniał dreszcz na widok Miss Mc Coy, kroczącej przez kościół ze spuszczonym wzrokiem i rękami w zamyśleniu złożonemi na książeczce do nabożeństwa. Dawniej zachowywała się w przesyconej różnobarwnem światłem witrażów kaplicy św. Trójcy jak nieujeżdżony źrebak.
Ta dziwna przemiana trwała siedem tygodni. Pensja zaczęła już zapominać, że wogóle istniała kiedyś jakaś Kid Mc Coy, która nie była damą.
A naraz pewnego dnia przyszedł od opiekuna list, że przybywa na Wschód odwiedzić swą dziewczynkę. Hamowane podniecenie ogarnęło cały Korytarz Południowy. Renia, Małgorzata i całe zebranie sąsiadek odbywały poważne konferencje, jak ona ma się ubrać i jak zachowywać. Nareszcie