Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Kid zatrzymała konia.
— Ja to lubię!
— Wybacz, że mówię prawdę! — mówiła Inka grzecznie. — Użyłam cię specjalnie jako ilustracji. — Rany Boskie! Dzwonią na kolację!
Jedną ręką zaczęła rozpinać bluzkę, drugą wypychała gości za drzwi.
— Przebierzcie się prędko i przyjdźcie tu pozapinać mnie. Będzie z naszej strony bardzo delikatnie, jeśli się dziś nie spóźnimy. Od czasu, jak się zaczęły wakacje, stale się spóźniamy.
Przedpołudnie pierwszego dnia świąt spędziły dziewczęta na saneczkowaniu. W porę wróciły na obiad — a z jakiemi apetytami!
Były właśnie w połowie obiadu, gdy wszedł Osaki z depeszą, którą wręczył Wdowie. Wdowa przeczytała ją ze zdziwieniem i pewnem wzruszeniem i podała depeszę Miss Sallie, która podniosła brwi i wręczyła ją Miss Wadsworth; ta była najwyraźniej wzruszona.
— Na miłość boską, co się mogło stać? — dziwiła się Kid.
— Lordunia zwiała i one napewno szukają nowej nauczycielki łaciny — brzmiało wyjaśnienie Inki.