Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zajęły stolik w przyzwoitem oddaleniu w przeciwległym kącie.
Inka była zpoczątku tak małomówna, jak tylko mogła, ale to nie leżało w jej naturze, i kiedy podano cielęcinę (było to w środę wieczór) z całego serca śmiała się z pomysłów Kid. Słownik Miss Mc Coy zawierał ogromne bogactwo dialektycznych wyrażeń z równin i podczas feryj nie podlegał karom. W zwykłym czasie, ze względu na kary, jakie nakładano na wyrażenia gwarowe, musiała starać się mówić jak najmniej, inaczej cała jej pensja powędrowałaby do kasy publicznej.
Było prawdziwą przyjemnością pozwolić płynąć rozmowie, w którym kierunku chciała. Zwykle w towarzystwie nauczycielki, zwracającej na wszystko uwagę i kierującej konwersacją, skutkiem krępujących formalności nastrój był sztuczny. Przez pięć wieczorów tygodniowo podczas trzech pierwszych dań obowiązkowa była konwersacja francuska i każda panienka musiała wziąć w niej udział zapomocą co najmniej dwóch zdań. Nie można powiedzieć, aby podczas wieczorów, w których obowiązywał język francuski w jadalni było bardzo rozmownie. Sobotni wieczór poświęcony był dyskusji angielskiej o wypadkach