Strona:Jasio Głuptasek.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   7   —

A może i bez pracy możnaby dostać jeść i czemkolwiek się przyodziać?..
— Kuku! kuku! — odpowiedziała kukułka, wydzierając się z rąk Jasia.
— Tak! no, to dobrze! Kiedy mam tam bez roboty dostać to, co mi do życia potrzebne, to lecę!..
I puściwszy kukułkę, która czemprędzej ukryła się w krzewinie, aby ją znów los znalezienia się w ręku człowieka, nie spotkał, rzucił się ku borowi, klaszcząc i śpiewając na przemiany.
Śpiew jego i klaskanie roznosiło echo leśne daleko, daleko, aż za krańce wsi, którą chłopak opuszczał i zadrżało aż w chacie Jasia rodziców, którzy, spojrzawszy na siebie ze smutkiem, jedną myślą wiedzeni, zaszeptali: — Kiedyż się ten chłopiec nam ustatkuje?!..
A Jasio, przebiegłszy już kawał drogi, przypomniał sobie, że z rodzicami się