Przejdź do zawartości

Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/934

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

stać ma. Bez woli Bożej nawet włos z głowy człowiekowi nie spadnie. Opowiadał mi tu jeden żołnierz przy ogniu, że łońskiego roku szli na Rosjan, a razem z nimi szedł feldpater. W lesie był odpoczynek i jego wielebność zabrała się do podwieczorku. Miał na podwieczorek salami węgierskie, jajka i wino czerwone, a Rosjanie dostrzegli ten oddział w lesie i zaczęli go ostrzeliwać szrapnelami i granatami. Wszyscy w nogi, ale ten feldpater siedział przy pniaku nakrytym serwetką i nie przerywał podwieczorku. Za żołnierzami krzyczał: — Nie uciekajcie, wy kury tchórzliwe! Wszędzie jesteście w rękach boskich, a bez powodu Bóg nikogo skrzywdzić nie pozwoli. Wszystko jest dobre, co Bóg czyni! — I raptem wybuchnął tam granat — właśnie ostatni — a gdy się dym rozpłynął, widać było na serwetce na pniaku butelkę wina, sześć jaj i salami węgierskie krajane w talarki. Proszę pana, panie kadecie, to był taki celny strzał, iż z tego feldpatera nawet guzika nie znaleźli, a podwieczorkowi nic się złego nie stało. Bo na świecie wszystko jest już tak urządzone, że każdego spotyka akurat to, co mu idzie naprzeciw. Jeśli mamy się dostać do niewoli, to się do niewoli dostaniemy zgodnie z wolą Bożą. Zresztą, jak słychać, to Rosjanie...
— Mój Szwejku — przerwał mu kadet — tu nie chodzi tylko o dostanie się do niewoli, ale i o to, że Rosjanie jeńców torturują. Wykluwają oczy, urzynają nosy, kleszczami Wyrywają przyrodzenie i wtykają torturowanemu w usta. Rosjanie są podobni do ludożerców. Są to barbarzyńcy.
— Dużo się różnych głupstw wygaduje — Szwejk machnął beznadziejnie ręką — ale już się takich rzeczy nie robi. To się robiło.. dawniej, podczas wojen tureckich, albo w czasach gdy nasi obsadzali Hercegowinę. Zresztą taka drobnostka, jak obcięcie nosa, nie warta gadania. Na Żyżkowie był niejaki Antek Wejwoda, który stracił nos, bo miał raka, a ten Antek płacił za kolegów w karczmie i mawiał: — Dzisiaj wyżebrałem trzy guldeny i osiemdziesiąt grajcarów, dwie koszule