Przejdź do zawartości

Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś Pierwszy.djvu/280

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A pan, panie pośle. Czy istotnie ojciec pana posła ma tyle kieszeni.
— No niech pan liczy. W spodniach dwie kieszenie z boku i jedna z tyłu. W kamizelce cztery małe kieszonki i jedna w podszewce. W marynarce dwie w podszewce, dwie z boku i jedna w górze. Na wykałaczkę ojciec ma osobną kieszeń, a ja na klipę nie mam nawet kieszeni. A jeszcze mają szuflady, biurka, szafy, półki. I potem się chwalą, że nic nie gubią i że u nich jest porządek.
Dziennikarz zapisał.
Szło akurat dwóch posłów, którym musiały dokuczyć bardzo małe dzieci. Dlaczego?
— A kto musi niańczyć i kołysać?
— I każą mu ustępować, bo mały.
— I każą dobry przykład dawać. Jak taki malec co zrobi, nie na niego krzyczą, tylko na mnie. „Od ciebie się nauczył“. A czy ja jemu kazałem małpować.
Dziennikarz i to zapisał.