Przejdź do zawartości

Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś Pierwszy.djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Wasza królewska mość nie chce wojny, a taka odpowiedź — to napewno wojna. Można im napisać, ale inaczej.
Znów całą noc nie spał Maciuś, ale razem z ministrami układali odpowiedź.
Więc tak:
Król Maciuś właśnie dlatego zaprzyjaźnił się z Bum-Drumem, żeby Bum-Drum przestał być ludożercą. Bum-Drum obiecał Maciusiowi, że więcej już ludzi jeść nie będzie. Jeżeli Bum-Drum nie dotrzymał słowa, to dlatego tylko, że boi się, żeby go kapłani nie otruli, bo kapłani murzyńscy nie chcą, żeby ich naród przestał być dziki. Zresztą Maciuś gotów jest sprawdzić, czy Bum-Drum przestał być ludożercą czy nie, i da białym królom odpowiedź.
Na zakończenie w liście Maciuś pisał:
„I zapewniam wasze królewskie moście, że i mnie drogi jest honor mój i mego czarnego przyjaciela, i tego honoru gotów jestem bronić za cenę krwi swojej i życia“.
To znaczyło, żeby się zagraniczni królowie strzegli, bo Maciuś obrażać się nie pozwoli i choć nie chce, gotów jest zacząć nową wojnę.
Zagraniczni królowie napisali: „dobrze, jeżeli Bum-Drum przestał być już ludożercą, może do Maciusia razem z nimi przyjechać“.
Zagraniczni królowie, a właściwie tylko ten pierwszy, chcieli odwlec sprawę, bo jego nowe fortece jeszcze nie były gotowe. Oni tak myśleli:
— Jak Maciuś napisze, że Bum-Drum już nie jest ludożercą, to my napiszemy, że czarni królo-