Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bluzki chłopców. Wszystko było już przygotowane, gdy dzieci po kilku godzinach wróciły.
— Przynieście teraz swoje koszyczki, oczyśćcie buty i umyjcie się porządnie! — rozkazała matka.
Zaczęło się mycie, które trwało bez końca. Twarze, szyje, nogi, buty, wszystko błyszczało odświętnie, a dzieci wciąż jeszcze nie były zadowolone.
— Wiesz, chyba tej nocy wcale spać nie będę, — szeptała Anielka do ucha Stefkowi. — Strasznie się cieszę!
Matka zawołała dzieci na kolację, a potem kazała im się zaraz położyć. Położyły się, lecz długo, bardzo długo nie spały.

Wycieczka.

— Amelciu, chyba już trzeba wstawać, — szepnęła Anielka, ściągając kołdrę z siostry, aby się ta łatwiej obudziła.
Amelka jednak odpowiedziała cichutko:
— Nie, nie, śpij jeszcze. Przed chwilą słyszałam, jak biła druga.
Anielka westchnęła i przewróciła się na drugi bok. Tak długo noc jeszcze nigdy nie trwała. Ile razy otworzyła oczy, ciągle było ciemno. Wreszcie napowrót zasnęła.