Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Bo co wieczór o tej samej porze zaczyna wołać muu, muu! A jak spoglądamy na zegar, to zawsze jest wtedy godzina szósta.
— Ja w to wierzę, — woła Henio — nasze krowy też zawsze myczą o szóstej, bo chcą, żeby je wydoić.
— Proszę pana, bardzo mi się podoba ten wazon do kwiatów i te kwiatki, — wołają jednogłośnie Anielka i Cesia.
Nauczyciel bierze ze stołu wazon z kwiatami.
— A co to są za kwiatki? — pyta.
— Pierwiosnki!
— Fiołki!
— Koniczyna!
— Proszę pana, a ja znam miejsce, gdzie rosną śliczne pierwiosnki. Mogę panu jutro przynieść bukiecik? — pyta Anielka.
— Owszem, przynieś mi kilka kwiatków.
— Ja też przyniosę!
— Ja także!
— I ja!
— Przyniosę fiołki i koniczynę!
Nauczyciel śmieje się i spogląda na zegarek.
— Teraz będzie pauza, — oświadcza. —