Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z brodą kazał mu skakać przez kij, ale niedźwiedź robił to bardzo niechętnie. W pewnej chwili zawył tak przeciągle, że Anielka w przerażeniu rozejrzała się na wszystkie strony, a później najbardziej była zadowolona, gdy zwierzę spokojnie położyło się na ziemi. Przedstawienie jednak nie na tem miało się skończyć, bo przecież zawsze najcudowniejszy występ zostawia się na ostatek.
Jegomość z brodą zagrał na swej kobzie jakąś dziwnie smętną melodję, a przy akompanjamencie tym chłopiec w aksamitnem ubranku dźwięcznym głosikiem począł śpiewać piękną pieśń w obcym języku. To właśnie najbardziej podobało się publiczności. Na ogólne żądanie chłopiec musiał zaśpiewać jeszcze drugą piosenkę, a potem nagle małpka zeskoczyła z garbu wielbłąda i przysiadła na ramieniu chłopca. Chłopiec z małpką począł chodzić od jednego widza do drugiego i wszyscy wrzucali mu do czapeczki pieniądze, poczem te wszystkie pieniądze zniknęły w ogromnej kieszeni jegomościa z brodą.
Po przedstawieniu jegomość z brodą udał się do karczmy. „Pod Wołem”, gdzie musiała gościom pokazywać rozmaite sztuczki.