Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

drówce przyszli do Azyi i tam osiedli. Ale chociaż obrali sobie krainę pod tak łagodném niebem, tak urodną i piękną, wszelako w ciągu tylu wieków nie wiele obyczaje swoje uprawili, tchną jeszcze pierwiastkową dzikością, i nie wyzuli się całkiem z barbarzyństwa. Po zdobyciu Konstantynopola, sułtan, pochwytawszy Greckich książąt i panów, krwi chciwy okrutnik, kazał ich srodze pomordować. Perę, piękne miasteczko, naprzeciw Konstantynopola leżące, bogatą i sławną osadę Genueńczyków, przerażone tak nagłą klęską, i tak bliskim sąsiedniej stolicy upadkiem do poddania się zmuszone, jak wyżej namieniliśmy, opanował. Zburzywszy jego mury ozdobne, wydał kościoły na łupiestwo, świętości na zelżenie, bogactwa miejskie na szarpaninę, mieszkańców na gwałty i zniewagi. I dotąd, o! zbrodnio, niecnie i bezbożnie nad nimi panuje. Słyszano codzienne i prawie spowszedniałe skargi na tak dzikie okrucieństwa pohańców, pląsających bezkarnie we krwi chrześcian. Niektórzy powiększali jeszcze wieści o tej okropnej klęsce, wróżąc podobną całemu chrześciaństwu plagę. Wszyscy zgodnie powtarzali, że nigdy za dawnych wieków nie zdarzyła się żadnemu miastu straszniejsza nad tę klęska i ohydniejsza niewola. Byli i tacy, którzy litując się nad upadkiem tak wielkiej stolicy, wyznawali jednak, że Grecy dla swoich niecnych obyczajów, przewrotności życia, gnusności, przeniewierstwa, zbytku, łakomstwa, godni byli największej kaźni; że wojska chrześcian, idące na oswobodzenie Ziemi świętej, wapnem z mąką mieszaném truli; że już po kilka razy na soborach walnych połączywszy się uroczyście z kościołem katolickim, sromotnie od niego odstępowali; i że w pomienioném mieście Konstantynopolu utrzymywali publiczne domy nierządów; które to przestępstwa w niektórych miastach ogniem były karane, jak to wiadomo o Pięciogrodzie (Pentapolis), ogniem siarczystym z nieba zniszczonym i w bezpłodne a cuchnące bagna zamienionym. Jakoż mieszkańcy Greckiej stolicy tak już byli utonęli w gnusności i łakomstwie, że najmniejszej nawet cząstki złota i srebra, w które do zbytku obfitowali, nie chcieli użyć ku obronie swego miasta, aby bogatszą zdobycz zostawili Turkom.

Król Kazimierz zawiera przez posłów w Wrocławiu na pewnych warunkach układy małżeńskie z Elżbietą, córką Alberta króla Rzymskiego.

Na nadchodzący zjazd Wrocławski król Kazimierz wysłał w uroczystém poselstwie Jana Włocławskiego i Jędrzeja Poznańskiego, biskupów, Jana z Czyżowa, kasztelana i starostę, tudzież Jana z Tęczyna wojewodę Krakowskiego, Jana z Koniecpola kanclerza