Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/586

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nienia poruczonego sobie poselstwa, mimo obiecywanej im nawet od Elżbiety królowej rękojmi bezpieczeństwa; jakoż nic nie sprawiwszy nawrócili do domu, gdy Szymon biskup Egierski nie radził im przedsiębrania dalszej podróży. Wielu utrzymywało, że gdyby rzeczeni Sędziwój wojewoda i Jan kanclerz byli udali się do królowej Elżbiety, i wyłożyli jej poselstwo króla Władysława, byłaby odstąpiła od swej niewczesnej myśli, i skłoniła się do układów zawartych przez posłów, a w ten sposób zabiegłaby była klęskom, które wkrótce nastąpić miały.

Zygmunt wielki książę Litewski, za dopuszczanie się na swoich srogości, nędznie zabity.

Nie zachwiany bynajmniej takim rzeczy obrotem król Władysław, za namową usilną Jana biskupa Segedyńskiego i Władysława de Paloucz postanowił spiesznie wybrać się do Węgier, lubo wielu prałatów i panów temu się sprzeciwiało. Tymczasem nowa zaszła okoliczność, która wyprawę króla Władysława do Węgier opóźniła i prawie całkiem rozchwiała. Książę Iwan Czartoryski, rodu i obrządku Ruskiego, uknuł był spisek z niektórymi Litwinami i Rusinami przeciw Zygmuntowi wielkiemu książęciu Litewskiemu, który na poddanych wielkie wywierał okrucieństwa, innych postrachem i srogością kar w posłuszeństwie utrzymywał, i w tymże samym roku znakomitszych panów zgładzić zamierzywszy, zaraz po świętach Wielkiejnocy swój srogi wyrok miał wypełnić. Sprzysiężenie to spiskowi kryli w wielkiej tajemnicy, aby przez jej wyjawienie się, nimby dzieło przyszło do skutku, nie pochwytano ich zdradziecko i nie wymierzono na nich kary, czego przy opóźnieniu sprawy lada chwila trzeba się było obawiać. Zaczém wyrzekłszy się wszelkiej zwłoki, jako niebezpiecznej i zgubnej, wytężyli wszystkie siły i środki do wykonania na ciemiężcy swoim krwawego zamachu. Jakoż w Niedzielę Kwietnią, kiedy rzeczony Zygmunt w zamku Trockim słuchał nabożeństwa, a dworzanie jego podobnież w kościele parafialnym zajęci byli nabożeństwem, kniaź Iwan z drużyną sprzysiężonych, mając pod szatami ukryte sztylety, wszedł do komnaty Zygmunta, a na powracającego rzuciwszy się zdradziecko, i zadawszy mu mnogie razy, zamordował go okrutnie; poczém pastwił się jeszcze barbarzyńskim obyczajem nad ciałem zabitego, kazał je bowiem na wóz włożyć i wypchnąć z zamku bez woźnicy, zamek zaś i wszystkie skarby opanował. Panowie Litewscy ciało to w kościele Wileńskim z należną czcią obok zwłok wielkiego książęcia Witołda w jednym grobie pochowali. O książęciu Zygmuncie powiadają, że Zygmunt rad nastawiał ucha czarodziejom i wróżkom,