Strona:Jan Zacharyasiewicz - Muza czy Meduza.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

filigranowy, bo przecież nie wiedział, co mam ze sobą w tornistrze.
Nastąpiła poufniejsza rozmowa. Opowiedziałem mu, co w kronice znalazłem i prosiłem o wskazanie dalszych źródeł, z którychbym mógł się więcej dowiedzieć.
Gdym wyrzekł nazwisko «Muchy», zdawało mi się, że Bielowski znowu jakiś żart miał w zanadrzu, bo długim palcem swoim zaczął suwać po nosie, jakby tam na muchy polował. Przekonałem się jednak potem, że niesłusznie zacnego historyka o to posądzałem. Miał on bowiem zwyczaj przy każdej ważniejszej myśli wykonywać ten odruch mimowolny. Jakoż zaraz uprzejmie powiedział mi, że o «Musze» wie tylko tyle, co i ja, ale wskaże mi człowieka, który mi wszystkich potrzebnych w tym względzie wyjaśnień dostarczy.
— Jest to mój przyjaciel — dodał — który często dopomaga mi w pracach moich i więcej z owych czasów ma w swojej głowie, niżeli się zawiera w tych foljałach.
Wziął zrzynek papieru i napisał na nim kilka wierszy. Podając mi go, rzekł do mnie:
— Pójdziesz pan do ogrodu zakładu, tam na prawo będzie osobny pawilonik, w którym mieszka Jan Wagilewicz.
I zwrócił się do swoich foljałów, nie zapytawszy mnie nawet, jak się nazywam. Darowałem mu to roztargnienie, bo przecież nie wiedział, co ukrywam za sobą.
Z zygzakowatym zrzynkiem papieru w ręku wyszedłem na korytarz. Ponieważ list był otwarty, przeczytałem następujące słowa: «Kochany Janie! Bądź tak dobry udzielić oddawcy tej kartki potrzebnych wyjaśnień».
Wyszedłszy z sieni, zatrzymałem się na progu. Pomyślałem sobie, że może stoję na zwrocie mego życia. Obaczę Jana Wagilewicza, przyjaciela Bielowskiego, w rękach którego jest los «Muchy» i mego przyszłego dramatu!
Jan Wagilewicz znany był wtedy jako biegły znawca wieków przedhistorycznych, należących jeszcze do słowian. Potrącał w pismach różne zagadnienia archeologiczne i pisywał udatne poezye. Wypracował gramatykę języka małoruskiego.