Strona:Jan Siwiński - Katorżnik.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

prawy brzeg, przekręca ów rudel na lewo, a woda sama przez nacisk na ów rudel pcha prom ku brzegowi; gdy zaś jedzie na lewy brzeg, to daje odwrotny kierunek wachlarzowi, czyli owemu rudlowi; tak jeden przewoźnik bez żadnego zmęczenia może i 10 wozów naraz przewozić a nie będzie czuł różnicy, czy prom jest próżny, czy naładowany, gdyż woda sama przewozi a przewoźnik nadaje tylko kierunek.
W okolicy Wasil-Surska mieszkają przeważnie Czuwasy, jest to jakaś sekta, czy jakiś szczep — tego nie wiem. Z Wasil-Surska jechaliśmy przez stacye 9. Emanaczy, 10. Witowataja, 11. Smidyry, 12. miasteczko Czebokszory, 13. Jambutowa, 14. Akazinaja, 15. Lipowaja, 16. Worobiowaja, 17. miasteczko Swiaszk, gdzieśmy się znów przeprawiali przez rzekę Swiagę, która wpada do Wołgi. Następna stacya 18. Nodek, 19. Ustowa. Ustowa jest to ostatnia stacya przed miastem Kazaniem, ową stolicą tatarską. Z Ustowy do Kazania trzeba się przeprawiać przez Wołgę, a ponieważ naówczas szła już gęsta kra na Wołdze, przeto i przeprawa była nie łatwa i niebezpieczna. Do przeprawy wezwano ośm łodzi dużych, nie promów, gdyż na Wołdze prom jest niemożliwy. Na każdą łódź taką weszło nas 20 i żandarmów 20, przewoźników zaś 10.
Lecz jakaż to była przeprawa? Oto krok za krokiem, cal za calem posuwaliśmy się pomiędzy kry, pomiędzy lody; sześciu chłopów okutemi żerdziami oddalało kry i lody od łodzi, gdyż każde takie uderzenie olbrzymiej kry groziło zgruchotaniem łodzi i zatopieniem! Zimno przejmowało nas do szpiku kości, raz dla braku ciepłej przyodziewy, a powtóre, że każdy z nas był sponiewierany ową nieustanną jazdą i niewyspaniem. A jednak przeprawa ta, trwała dzień cały o chłodzie i głodzie, a w dodatku groziła jeszcze śmiercią co chwila, gdyż Wołga w tem miejscu miała milę sze-