Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wacław uśmiechnął się smutnie i zapewnił, że nie ma żadnego ideału.
— To opowiedz mi pan co innego, bo wypada przecież, ażebyś mię pan bawił rozmową. Opowiedz mi pan naprzykład, jak wygląda pewna panienka, która bawi u mojego ciotecznego brata, pana Skryptowicza.
Zagadnienie to było dla Wacława czemś zupełnie niespodzianem, i skonfundowało go niepospolicie. Czyliby pani Zamecka wiedziała o jego tajemnicy? Nie było czasu rozmyślać nad tem, wypadało odpowiedzieć.
— Czy pani mówi o pannie Helenie Grodeckiej?
— Tak — odpowiedziała ta, która w tej chwili po raz pierwszy słyszała to imię i nazwisko. — O pannie Helenie Grodeckiej; opowiedz mi pan, jak wygląda panna Helena Grodecka? — I jakiś niespokojny ruch kapryśnej amazonki wprawił jej ognistą klacz w galop szalony. — Jakże, mów pan, brunetka, blondynka, słuszna, mała?
— Łatwo mi przyjdzie opisać ją pani. Gdy pani wróci do zamku, niechaj pani spojrzy w zwierciadło, a z małemi bardzo niedokładnościami, będziesz pani miała przed sobą taki wykapany, jak to mówią, portret panny Heleny, jakiego z pewnością żaden malarz nie wykona tak wiernie. Nie zdarzyło mi się nigdy widzieć takiego podobieństwa między dwiema osobami, nienależącemi do jednej rodziny. Lecz mylę się...
Raptowne szarpnięcie cuglami osadziło na miejscu skarogniadą klacz arabską, a Wacław zaledwie o parę kroków dalej zdołał zatrzymać swojego konia. Nie dostrzegł więc niezrozumiałego spojrzenia, które było odpowiedzią pani Zameckiej na jego rysopis Helenki Grodeckiej. Gdy konie zrównały się znowu, pani Zamecka śmiała się znowu tym śmiechem, co pierwej, srebrnym wprawdzie, ale jakoś nieidącym z serca do serca.
— Jestem dumną z mojej Zulejki — rzekła — i Tadeusz, który mię uczył jeździć konno, może być dumnym ze swojej elewki. Mam tę ambicyę, że sam Abel-el-Kader nie osadziłby lepiej na miejscu swojego bieguna. Przyznam