Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/026

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ściskało na myśl, że Helena może paść jego ofiarą, i w boleści tej pocieszała ją jedynie myśl, że gdyby Antychryst porwał Helenę, Alfred, piękny, szlachetny Alfred, pozostałby nie porwanym przez nikogo....
P. Zamecki był człowiekiem dawniejszego wychowania, co znaczy tyle, że był człowiekiem niezmiernie, uprzedzająco ugrzecznionym wobec dam, podczas gdy ludzie nowszego wychowania bywają takimi chyba wyjątkowo. P. Trzecieszczakiewiczowa była także grzeczną, najpierw z urzędu swego, a powtóre, ponieważ religia zaleca pokonywać słodyczą nieprzyjaciół wiary. Ja sam, kiedy raz miałem nieszczęście w skutek jakiegoś nieporozumienia opłakanego uchodzić za nieprzyjaciela wiary i niektórych klasztorów, doznałem tej słodyczy ewangelicznej: Ojcowie Jezuici przysłali mi bilet z powinszowaniem Nowego Roku, i z prośbą „o życzliwą pamięć“. Kryło się wprawdzie w tym miodzie klasztornym żądło przycinku gorżkiego, dano mi bowiem do zrozumienia, iż jakakolwiek, życzliwa lub nie życzliwa pamięć z mojej strony, nie psuje OO. Jezuitom ani apetytu, ani humoru, ale miód był bardzo słodki i samo zwrócenie uwagi na małoznaczącą moją osobę było bardzo pochlebnem. Pani Trzecieszczakiewiczowa prześcignęła atoli w tym wypadku wielebnych Ojców o tyle, że w miodzie jej mowy nie było żądła. Wdała się w nader ożywioną konwersacyę z p. Zameckim, i robiła mu wyrzuty, iż nigdy nie wyświadczył jej zaszczytu odwiedzenia jej domu. Nadmieniła przytem, że około pierwszej po południu Helenka nieraz wpada do niej, jeżeli jest w mieście.
P. Trzecieszczakiewiczowa prowadząc rozmowę w ten sposób, przeszło kwadrans wodziła po spacerach miejskich obydwie swoje panienki i p. Zameckiego, nie czyniąc najmniejszej wzmianki ani o OO. Jezuitach, ani o ks. Zygmuncie Stodolskim, ani o Żolciu, ani o O. Ignacym. Zacna ta matrona, jakkolwiek w głębi bogobojnego swego umysłu czuła niesłychany wstręt do wszystkich rzeczy światowych, i jakkolwiek p. Zamecki był w jej oczach „człowiekiem bez poezyi, bez wszelkiego szlachetniejszego instynktu, a nawet